Tytuł: Zielona sukienka. Przez Rosję i Kazachstan śladami rodzinnej historii
Autor: Małgorzata Szumska
Wydawnictwo, rok wydania: Znak, 2014
Ilość stron: 336
Cena: 35,90 zł
~~***~~
Książkę do recenzji udostępniło Wydawnictwo Znak
Stare fotografie, czyli sprawdzając trwałość przeszłości
Co pewien czas pojawiają się projekty fotograficzne, które w
interesujący sposób łączą przeszłość z teraźniejszością. Czasem, za
sprawą programu graficznego, do zdjęcia przedstawiającego współczesny
widok na jakieś miejsce wkleja się fragment tego samego miejsca ze
starej fotografii. Inni z kolei z pożółkłym zdjęciem w ręce odszukują
sfotografowane obiekty i sprawdzają, jakie zmiany się w nich dokonały.
Najczęściej na współczesny krajobraz miast nakładane są fragmenty
fotografii z czasów wojennych. Robimy w naszej codzienności wyłomy dla
przeszłości. Chcemy pamiętać i to nie tylko w ten łatwy sposób, gdy
każde wspomnienie jest zabarwione przyjemną nostalgią. Pamiętamy również
o tym, co boli i przeraża i ze wszystkich sił dokładamy starań, by nie
zapomnieć i dalej przekazać wspomnienia. To hołd dla tych, którzy
cierpieli i rodzaj przestrogi na przyszłość, by historia się nie
powtórzyła.
Jedną z takich osób z fotografią w ręce, osób, które chcą pamiętać,
jest Małgorzata Szumska, autorka książki „Zielona sukienka. Przez Rosję i
Kazachstan śladami rodzinnej historii”. Stare zdjęcia oraz łączące się z
nimi opowieści babci i dziadka zainspirowały ją do odbycia podróży ich
śladami. Tak rozpoczęła się wyprawa poprzez czas i miejsca, w głąb
wspomnień i mapy – od Wileńszczyzny, poprzez Rosję wraz z Syberią, na
Kazachstanie kończąc.
Od dziecka wiedziałam, że kiedyś pojadę na Syberię. Nie musiałam
planować tej wyprawy, nie uczyłam się języka, nie kupowałam map.
Wszystkie miejsca, które chciałam odwiedzić, znałam z rodzinnych
opowieści, widziałam je oczami wyobraźni. Trasę podróży zaplanował dla
mnie Stalin, w 1951 roku. Wtedy właśnie mój dziadek, Staszek, został
zesłany do gułagu w Kazachstanie, a babcię Jankę przesiedlono z rodziną w
głąb Syberii. Byli krótko po ślubie, mieli maleńkiego synka. Ich
miłość została wystawiona na najtrudniejszą próbę.
„Zielona sukienka” to opowieść o miłości i pamięci oraz o współczesnej wyprawie w głąb Rosji śladami rodzinnej historii. Przeszłość miesza się tu z teraźniejszością, a dzisiejsza Rosja przegląda się w złowrogim obliczu ZSRR. Jest w tej opowieści i kolej transsyberyjska i buriacki szaman i morze samogonu, a także młodzi Rosjanie nieznający historii i kazachska bohema, której marzy się Zachód.
„Zielona sukienka” to opowieść o miłości i pamięci oraz o współczesnej wyprawie w głąb Rosji śladami rodzinnej historii. Przeszłość miesza się tu z teraźniejszością, a dzisiejsza Rosja przegląda się w złowrogim obliczu ZSRR. Jest w tej opowieści i kolej transsyberyjska i buriacki szaman i morze samogonu, a także młodzi Rosjanie nieznający historii i kazachska bohema, której marzy się Zachód.
źródło opisu: wyd.Znak
Jeszcze dobrze nie ucichła wojenna zawierucha, gdy młodziutka Janka
wraz z rodziną została zesłana z Wileńszczyzny na Syberię. Z kolei jej
mąż Staszek trafił w ramach wyroku do kazachstańskiego karłagu, gdzie
miał spędzić dwadzieścia pięć lat. Choć byli przekonani, że już nigdy
się nie zobaczą, to nadzieja nie pozwalała im się poddać. Walczyli o
przetrwanie, próbując pokonać strach, cierpienie, głód i samotność.
Trasa, którą oni pokonali w bydlęcych wagonach, patrząc, jak umierają
ich współpasażerowie, zostaje wiele lat później odtworzona przez ich
wnuczkę, Małgorzatę.
Autorka, opisując swoją podróż oraz opowieść dziadków, zdecydowała
się na ciekawy zabieg, który przywodzi na myśl wspomniane we wstępie
„nakładanie fotografii”. Otóż poszczególne rozdziały zestawiają ze sobą
dwa spojrzenia na te same miejsca – poznajemy je ze wspomnień Janki i
Staszka oraz z obserwacji autorki. Wątek współczesny kipi życiem i
humorem, choć nie brak mu chwil pełnych refleksji i spokoju. Małgorzata,
jak sama przyznała w trakcie opowieści, nie była zbytnio przygotowana
do podróży, dlatego często zdawała się na łaskę i niełaskę napotkanych
osób – czy to nieznajomych, czy rodziny, którą odszukiwała na trasie.
Cały czas towarzyszyło jej pytanie: czy ktoś pamięta? Te spotkania
pozwoliły jej wprowadzić do książki galerię nietuzinkowych osobistości,
wśród których znaleźli się m.in. artyści, szamani, dziennikarze, matki,
studenci, ludzie młodsi i starsi, którzy z wielkim zainteresowaniem
wysłuchiwali historii Janki i Staszka. Pośród morza alkoholu i częstej
wzajemnej życzliwości często na wierzch wypływało jedno: niewiedza bądź
szczątkowe, nieuporządkowane informacje. W szkole i telewizji o
zesłaniach i łagrach się nie mówi, a jeśli już się to robi – to poprzez
tuszowanie prawdy i ukrywanie dokumentów. Rewelacyjnie, w pigułce
pokazał to rozdział, w którym autorka udziela wywiadu dla rosyjskiej
telewizji, szczerze opowiadając o swojej podróży. Gotowy materiał, który
wyemitowano w trakcie wiadomości, przedstawił prawdziwie alternatywną
rzeczywistość. Wątek współczesny, jakkolwiek ciekawy, blednie jednak w
obliczu rozdziałów poświęconych Jance i Staszkowi. Choć wiele
opowiedziano historii o wojennej i powojennej miłości, to one nigdy nie
przestaną poruszać. Tak samo jest w tym przypadku, gdy poznajemy
świadectwo wielkiego i przepięknego uczucia, którego gehenna nie zdołała
oszpecić. Zanurzamy się w świat Janki i Staszka: świat wsi, zesłania i
obozu. Dzieciństwa i błyskawicznego dorastania. Autorka nie musiała
szczegółowo opisywać kolei losów swoich dziadków, bo wystarczyło kilka
wymownych wydarzeń – scen z życia, które splotły się w barwną opowieść.
Ta część „Zielonej sukienki” wyciska łzy z oczu i pozostawia czytelnika
bez słów. Fragmenty poświęcone przeszłości wzbudzają zupełnie inne
emocje niż te współczesne i bardzo dobrze, że autorka przeplotła je ze
sobą. Taka forma dobitnie udowadnia wpływ przeszłości na teraźniejszość
oraz stanowi o wadze pamięci, która po latach jest jednym z nielicznych
wyrazów szacunku, jakie możemy ofiarować przodkom.
Małgorzata Szumska uszyła zieloną sukienkę z materiału miejscami
przykurzonego i porwanego przez czas, poplamionego kapiącymi łzami,
połatanego wrażeniami z nowej podróży i pełnego kontrastów. Za sprawą
podróży, snując własną opowieść, otworzyła nowy rozdział w historii
rozpoczętej przez jej dziadków. Połączyła swoją codzienność ze
wspomnieniami krewnych. Za sprawą naprawdę interesującej książki, jaką
jest „Zielona sukienka. Przez Rosję i Kazachstan śladami rodzinnej
historii”, odkrywa przed nami czas i świat skryty za starymi
fotografiami.
Bardzo chcę przeczytać, tematyka już mi się podoba!
OdpowiedzUsuńPrześliczna recenzja :)
OdpowiedzUsuńnaczytane.blog.pl
Dziękuję :)
UsuńNie myślałam, że to może być aż tak faszynująca historia. I chociaż zazwyczaj nie sięgam po tego typu książki, to jednak tym razem zamierzam robić wyjątek.
OdpowiedzUsuńBardzo fascynująca, szczególnie to zestawienie dwóch podróży - dziadków autorki i samej Małgorzaty.
UsuńBardzo lubię takie książki, przypomina mi troszkę Lawendowy pył i Nad rzeką niepamięci :) takie wlasnie wojenno-rodzinne historie:)
OdpowiedzUsuńW takim razie koniecznie powinnaś zwrócić uwagę na ten tytuł :).
UsuńTo musi być bardzo emocjonalna lektura, jestem jak najbardziej na tak! :)
OdpowiedzUsuńO tak - bardzo emocjonalna lektura i to na wielu płaszczyznach.
UsuńPrzepiękna recenzja!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! :)
UsuńLubię takie historie :) W ogóle okładka strasznie przyciąga wzrok - będę miała tę książkę na uwadze :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że z tłumu ówczesnych zapowiedzi, to właśnie okładka przyciągnęła mój wzrok i sprawiła, że zainteresowałam się książką :).
UsuńWiedziałam, że ta książka okaże się rewelacyjna. Już ją sobie zamówiłam i nie mogę się doczekać kiedy sama wyruszę w podróż słowami Małgorzaty Szumskiej.
OdpowiedzUsuńW takim razie ja czekam na zapis wrażeń z tej podróży :).
UsuńNie wiem dlaczego do tej pory nie słyszałam o tej książce. Wydaje się być idealna dla mnie:)
OdpowiedzUsuńZdarza się ominąć ciekawe tytuly, szczególnie w zalewie nowości i zapowiedzi - nie da się śledzić wszystkich na raz :).
UsuńMam ją zamiar przeczytać. Okładka cudna:)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w Nowym Roku:)
Dziękuję :).
UsuńBardzo, bardzo chciałabym ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się bardzo ciekawie. Jak będę miała okazję to chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńIdealna książka dla mnie :)
OdpowiedzUsuńW takim razie pozostaje tylko po nią sięgnąć :).
UsuńCiekawy zabieg z tym "nakładaniem fotografii", lecz mimo to książka nie w moim stylu, dlatego nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńZapowiada się niesamowicie. Koniecznie muszę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńNiE mogę powiedzieć, bym uwielbiała takie historie, ale trzeba być otwartym ☺
OdpowiedzUsuńPięknie ubrałaś w słowa swoje wrażenia z książki. Bardzo spodobał mi się szczególnie wstęp o fotografii - trafne porównanie:)
OdpowiedzUsuń